środa, 2 kwietnia 2008

Bo światem rządzą pedały…

Potrafią w tajemnicy zredagować Traktat Lizboński i Karę Praw Podstawowych Unii Europejskiej, mogą zmieniać ustawy w kolejnych państwach, po kryjomu rządzą mediami, kreując nowe mody, niezgodne z wielowiekową tradycją. No i są tak skuteczni w swoim zajadłym antykatolicyzmie, że spychają wierzących na obrzeża kultury. Nie ma się co oszukiwać, pedały rządzą światem.

Kiedyś, gdy ludzie nie potrafili ogarnąć skomplikowanej rzeczywistości, sięgali po masonów i żydów i wszystko było prostsze. Wiadomo było, masoni wciskali swoich do rządów i chcieli tylko jednego – zniszczenia katolickiego kościoła. Żydy (taka forma była poprawna i powszechna) to złodzieje i kłamcy, wszystkie gospodarcze i polityczne nieszczęścia to ich sprawka. Z czasem tłumaczenie wszystkiego masonami stało się śmieszne, z żydami podobnie – trudno dziś znaleźć intelektualistę na poważnie dowodzącego tajnego spisku żydowskiego, choć jeszcze kilkadziesiąt lat temu takie teorie znajdowały posłuch na salonach.
Chciałoby się rzec, że zmądrzeliśmy, że spiski już nam niepotrzebnie do wyjaśniania świata. Ale nie. Jest grupa intelektualistów z ograniczoną percepcją, którzy bez tajemnych sił się nie obejdą. Argumentują zupełnie na poważnie, z pompą, piszą artykuły, występują w mediach, przeprowadzają dowody, wnioskowania, a wszystko, by ustrzec zdrową tkankę narodu od wpływu najsilniejszego lobby świata.

Piszę "pedał", bo tym właśnie słowem posługują się wyznawcy „pedalskiego lobby” w prywatnych rozmowach. Geja i homoseksualistę zostawiają dla publiczności, by nikt nie oskarżył ich o nietolerancję. Według nich, pedał może wszystko. Jest ponad demokrację. Wystarczy, że głośno wspomni o małżeństwach homoseksualnych, już parlamenty w te pędy uchwalają odpowiednie ustawy. Tacy niemieccy kolejarze muszą strajkować, zatrzymywać pociągi, narażać się na gniew społeczny, by dostać od tamtejszych kolei marną podwyżkę. A ci? Wystarczy, że na głos powiedzą, czego chcą. Zarządzane przez nich media aż ociekają od homoseksualnej propagandy, ludzie głupi, wiadomo, więc łykają wszystko, co przeczytają i zobaczą w telewizorach.
Pedały upodobały sobie ostatnio Polskę. Wysłały zwiad, dwóch amerykańskich homoseksualistów Brendana Faya i Toma Moultona, których zdjęcia wykorzystał poseł Kurski w orędziu prezydenta, łopatologicznie wyjaśniając, jakie wielkie mają chłopaki wpływy. Panowie przyjechali z opracowaną taktyką, wyłuszczył ją pan Semka w środowej Rzeczpospolitej. „Dziś panowie nie podnoszą jeszcze wprost postulatu legalizacji związków jednopłciowych w polskim prawie. Taką taktykę Lech Wałęsa nazywał kiedyś mądrością etapu – na jakim etapie zatem i kiedy goście z Nowego Jorku przyjadą do Polski ponownie, tym razem z wypisanymi na sztandarach hasłem legalizacji homomałżeństw nad Wisła” – pyta zafrapowany intelektualista. Bo że przyjadą, to pewne. I pewne jest, że Polacy będą musieli ulec. Jeszcze nikt nie oparł się ich sile. Jeśli spróbujemy, wylecimy z Unii, z ONZ, homokraje opodatkują nasz eksport, Polacy obywatele dostaną zakaz wjazdu. Będziemy izolowani, samotni i biedni. Generalnie – będziemy w d…
Chyba że ulegniemy, jak Hiszpanie. Wiadomo, to nie ich parlament zalegalizował związki homoseksualne, to nie Hiszpanie wybrali swoich posłów. To nie miało nic wspólnego z demokracją. To pedalskie lobby wymusiło na władzy akceptację nowego prawa. Pewnie, gdyby władza nie uległa, obaliliby króla.

Można by się śmiać z tej całej durnoty, gdyby nie fakt, że odbywa się ona na salonach, w blasku reflektorów. O homoseksualistach można powiedzieć wszystko co najgorsze, obarczyć ich odpowiedzialnością za całe zło świata, przypisać każde możliwe i niemożliwe niecne motywy. Wspominać o takiej oczywistości, że do legalizacji homozwiązków potrzeba ustawy parlamentarnej i podpisu prezydenta? A po co? Dodawać, że to społeczeństwo wybiera tych posłów i rzeczonego prezydenta, wiec póki ludziom ten pomysł się nie spodoba, to go się nie wprowadzi? A w jakim celu? Przypominać, że takie sprawy jak związki homoseksualne, aborcja czy eutanazja nie podlegają unijnym uregulowaniom? E… lepiej w orędziu do narodu dać poszaleć Kurskiemu.
Intelektualiści z ograniczoną percepcją nie ogarniają rzeczywistości, dlatego wymyślą spiski i lobby. Kiedyś żydowski, dziś pedalski. Pewnie kiedyś straszenie homoseksualistami będzie równie obciachowe, jak dziś straszenie żydami. Cóż z tego, skoro takie teorie nie znikną. Są wieczne, podobnie jak głupota.