wtorek, 15 kwietnia 2008

Berlusconi, memento dla Tuska

Niech stos papierów wyprodukowanych przez doradców trafi do kosza, niech stratedzy polityczni wylecą za drzwi, niech PR-owcy nie dostaną pensji za ostatni miesiąc. Premierze Donaldzie Tusku – spójrz na Włochy, tam twoja przyszłość.

Oto wypacykowany, silikonowy dziadek z miliardami na koncie znów przekonał wyborców, by oddali mu rządy. Dochodzą słuchy, że 71-letni Berlusconi po wygranych wyborach nie będzie rządził samodzielnie, odda tekę premiera jakiemuś pomagierowi, sam zachowując wpływ. Jak to możliwe, że odchodzący kilka lat temu w atmosferze skandalu, ścigany przez prokuratorów i fiskusa magnat odzyskał wiarygodność w oczach wyborców? Zadaj sobie to pytanie, premierze Donaldzie.
Jeszcze rok-dwa nudy, gadania i nicnierobienia, a najbardziej bezpłciowy rząd od 1989 roku podzieli los Romano Prodiego. Zima i wiosna miłości mija, jeszcze lato jakoś wytrzymamy, ale jesienią możemy się porzygać, tyle słodu nie zniosą nawet najwytrwalsi fani telenoweli. Zatęsknimy za wyrazistymi politykami, za wizjami (nawet poronionymi), za konfliktem. W końcu czymś się trzeba emocjonować, o czymś rozmawiać u cioci na imieninach. O rządach Platformy? To jak ekscytować się rocznicową akademią.
A wiesz, premierze Donaldzie, kto tam czeka za drzwiami? Nie ma się co oszukiwać, ludzka pamięć krótka jest. Cztery lata rządów solidarnościowych wystarczyły, byśmy oddali władzę postkomunistom. Ile lat, miesięcy rządów Platformy wystarczy, by do władzy wrócił Kaczyński? Jeśli nie sam, to w postaci Zbigniewa Ziobry?
Podobno polityka to sztuka odczytywania znaków przyszłości. Włoski znak jest tak wyrazisty, że tylko PR-owiec może przekonywać, że znaczy co innego, niż znaczy. Piarowska postpolityka szybko się nudzi, bo nie daje efektów. Doskonale się sprawdza w czasach prosperity, gdy nadchodzi kryzys (ten zbliża się wielkimi krokami), ludzie chcą recept i działania. Włosi zwrócili uwagę na swoje chudnące portfele i wskazali na polityka, który zawsze mówi: wiem. My też mamy takiego, co zawsze wie, odpowiada na wszystkie pytania, prosto i zrozumiale. Czy naprawdę jedynym skutkiem rządów Platformy ma być powrót do władzy Pisów i Giertychów?
Premierze, spójrz na Włochy, tam twoja przyszłość.