środa, 18 listopada 2009

Tylko mnie nie wk…aj

Jeśli po dwóch latach rządów Platforma ma 40 procent poparcia, to znaczy że wie o społeczeństwie coś, czego nie wiedzieli jej poprzednicy.

Partia Tuska opanowała do perfekcji główną zasadą decydującą o politycznych wyborach Polaków. Brzmi ona: tylko mnie nie wk…aj.


Czego oczekujemy od polityków? Są publicyści którzy odpowiedzą – wizji. Trafnych diagnoz, wyznaczania celów, porywania tłumów. Niech Polska będzie taka i taka. Zmieńmy, naprawmy, zróbmy. Pomożecie? Bo przecież tylko politycy z jasną wizją są w stanie „szarpnąć cuglami”. Inni odpowiedzą – pragmatyzmu. Muszą dobrze rządzić i walczyć o dobro wspólne. Polityk zajmujący się jedynie bieżącym zarządem, jak kiedyś rząd Marka Belki, naraża się na zarzut nicnierobienia. A gdzie reformy? Gdzie zmiany? – wołają publicyści. Tyle zagrożeń czeka w przyszłości, tyle złego stać się może, a wy nic. Nieudolność to straszna, dla nas i dla kraju niebezpieczna. Zmieńmy to, zmieńmy rząd.


Wołają tak publicyści, wołają niektórzy politycy, a ten głos echem od ścian się odbija i głuchy wraca. Nawet najgorętszy rewolucyjny zapał może wyziębić. Przyznajmy bowiem – jeśli rząd Tuska czymś się zajmuje, to teraźniejszością. Przyszedł do władzy, gdy wydawało się, że będzie dzielić bogactwo wzrostu gospodarczego i miliardów z Unii, a zmagać się musiał z kryzysem. (Źle, fałszywy to ogląd – nie tyle zmagać, co obserwować ze spokojem.) Miał obniżać podatki, reformować służb zdrowia (który to już raz), wydłużać wiek emerytalny, likwidować przywileje. Co z tego zrobił? Nic.

Czy w takim razie przyklasnąć trzeba publicystom, którzy z okazji rocznicy na rządzie Tuska psy wieszają? Nie. Bo oni jednego nie widzą.


Zejdźmy poziom niżej. Do zwykłego – użyję takiego określenia – wyborcy. Rodzina ze średniej wielkości miasta z dwójką dzieci, ona pracuje w budżetówce, on u prywaciarza. Czego oczekują od polityków? Zmian? Wydłużenia wieku emerytalnego w imię dobra przyszłych pokoleń? Albo małżeństwo emerytów. Czy chce kolejnych rewolucji w służbie zdrowia? Przeżyli już niejedne, lepiej nie było. A prywatny mały przedsiębiorca? Chciałby mniejszych podatków, to oczywiste, ułatwień w prowadzeniu działalności, mniejszej biurokracji, ale tak po cichu, przy wódce, to jedno tylko mu się marzy – żeby nie było gorzej. Lepiej niech nic nie ruszają, tyle już było nowości, a nie pamięta, by na lepsze.

To właśnie postawa dominująca w społeczeństwie – żeby nie było gorzej. Rewolucjoniści marzą o zmianach, ludzie o status quo.


No dobrze, zaoponuje ktoś, ale przecież gdyby tak było w istocie, żadna zmiana by nie zaszła. Jak doszli do władzy Kaczyńscy? Powiedzieli, że trzeba rewolucji, ludzie im uwierzyli. Niby racja, ale zauważmy, że zawołanie braci Kaczyńskich to była reakcja. Gdyby rządy lewicy nie rozsierdziły ludzi do nieprzytomności, nie wk..ły, nie zdenerwowały aferami, na nic by się zdały te okrzyki. To właśnie naruszenie przez lewicę status quo pozwoliło wejść na szczyt PiS-owi.

Platforma zrozumiała tą perspektywę. Trzeba się zajmować sprawami bieżącymi i nie denerwować ludzi. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby Donald Tusk nad lustrem w łazience miał takie właśnie hasło: tylko ich nie wk…aj. Rządć tak, żeby nie było im gorzej. W zapewnienia, że będzie lepiej, ludzie nie wierzą. Na spokojne czasy trzeba spokojnych polityków.


Można zżymać się na taką perspektywy, że egoistyczna, krótkowzroczna, ale jedno za nią przemawia – doświadczenie. Co my wiemy o systemie emerytalnym przyszłości? Dziesięć lat temu przeżyliśmy rewolucję emerytalną, miało być lepiej. Jest? Już wiemy, że potrzeba kolejnych zmian. Dwadzieścia lat temu był komunizm. Znajdźcie polityka, który prorokował, że Polska będzie w NATO, Unii, a mieszkania będą po dziesięć tysięcy i ludzie będą je kupować? Że średnia pensja będzie wynosić ponad tysiąc dolarów. Tysiąc dolarów! Kto by w to uwierzył w 1989?

Stara, dwudziestowieczna polityka, wymagała od rządzących myślenia o przyszłości. Obecna wymaga zajmowania się bieżączką. Kiedyś w imię przyszłości miliony oddawały życie. Dziś ludzie nie mają ochoty na takie bohaterstwo. I wcale nie jestem przekonany, że to gorsza perspektywa.

Brak komentarzy: